to była pewna godzina niewiadomego dnia,,,, kiedy pojawiły się znaki przystankowe na każdym zakręcie mojego labiryntu ---- bardzo przypominały współczesny układ hieroglifów, który mógłby spokojnie zamienić się w formę poezji wizualnej ---- to bardzo prawdopodobny ruch wyobraźni ----
ale na tym etapie obserwuje tylko kolory tabliczek --&-- pojawiają się symultanicznie wobec myśli i zakrętów labiryntu ,,,, np. zachwyt pytań - hałasy wykrzykników - pauzy twierdzeń ----
tak oto w jednej minucie, mój labirynt stał się wielokanałowym miastem,,,,
w centralnej nawie dostrzegałam niewielki postument oraz drzwi do mikroskopijnej windy,,,, na postumencie znajdowała się żółta poduszka z wyhaftowanym hieroglifem --)*(-- i tłumaczenie - "nadzieja miedzy nogami"
- oooo - haftowany emotikon - pomyślałam,,,,
okazało się, że w mikroskopijnej miękkiej windzie, jeżdżą pozdrowienia z uczuciami dla najsombarzej bliskich i barzej bliskich )*( + )*( = ))**(( - ciepły prezent na zimę,,,,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz