Manipulacja miała kolor Magenty



Nigdy nie lubiłam pudrowego różu jako koloru - jest rozmyty i bez charakteru.... Tym czasem okazuje się, że moja poudarowa rzeczywistość nabiera koloru pudrowej depresyjności.... Zawieszonej między intensywnością i konkretem Realu, a migotliwością niedopowiedzeń Afazji.... 

Nasza męczliwość nie pozwala na pełne zanurzenie :::: 

:::: w dźwięki wytrąbione :::: w obrazy wyżłobione :::: w litery namiętnie wypisane :::: w słowa z pasją wykrzyczane :::: 

Uciekam w strefę niczyją.... myśląc już tylko o powrocie do spokoju Afazji.... 

Tylko gdzie, zaparkowałam Wołgę ? Nie pamiętam ....

Usiadłam na krawężniku z głową między nogami.... Tępo patrzyłam na skrawek asfaltu, ograniczony moją nieforemną percepcją.... Od lewej strony, ktoś do mnie podszedł bo od prawej strony była tylko mgła,,,, 

- Więc wiedział, jak mnie podejść ? - zapytałam kwaśno, samą siebie i podniosłam głowę ---- 

To był Drzewiec Afazji, który zobaczył moje skarpetki na oczach.... Skutecznie zawstydzona odparłam ::::  

- od 13 lat moje dłonie są nie przyzwoicie chłodne, do tego ten okrutnie, zimny Maj .... 

Długo siedzieliśmy na krawężniku.... Wreszcie go zagadnęłam :::: 

- Wiesz, że szara kanka poszła na dno ? A z nią manipulacja, która miała kolor Magenty.... Na powierzchni wody pozostało tylko srebro.... Chcesz, to Ci pokażę ))

Skinął głową, wzięłam go za lewą rękę i poszliśmy nad rzekę ....














  1. zobaczył moje skarpetki na oczach ---- zobaczył rękawiczki na moich dłoniach : słownik języka i wyrażeń afazyjskich; 
  2. foto - fragment zamkniętego i niedziałającego zakładu KonWart w Konine; 
  3. foto - Bulwar Flotylli Pińskiej, Wisła, Wawa; 

Brak komentarzy: